Związki zawodowe
Zatrudniając się kilka lat temu w handlu wiedziałam, że będę pracować także w weekendy i święta. Wątpię, aby ktokolwiek tam wtedy zatrudniany sądził, że będzie pracować osiem godzin od 8-16 od poniedziałku do piątku... Zresztą pracodawca od razu zaznaczał, że tak nie będzie. A zatem podejmując taką pracę pracownik robił to w pełni świadomie. Jako samotnej matce mnie ten system odpowiadał. Co prawda weekend w pracy, ale wtedy w tygodniu miałam czas na zebrania, lekcje, zakupy (w tym dla dzieci), lekarzy, bilanse itp. itd., bez brania wolnego. Głównym argumentem jest w tej walce rodzina, ale ja miałam (i mam) więcej przez to czasu dla niej i dla siebie niż tylko te 24 godziny z niedzieli. Swoją drogą praca w weekendy ma jeszcze plusy pracowe: a mianowicie "centrala" dupy nie zawraca. Komuś coś jednak się nie podobało i pod szyldem związków zawodowych spowodował zmiany w prawie. Pamiętający zeszłą epokę, i z resztą w niej powstały, związek pod nazwą " Solidarności" (ni